Luis Montero Manglano urodził się w Madrycie w 1981 roku. W wieku 10 lat dostał swoją pierwszą maszynę do pisania. Jako jedenastolatek przeczytał „I nie było już nikogo” Agathy Christie i postanowił, że pewnego dnia on także napisze powieść równie ekscytującą jak ta. Od tamtej pory czytał bez przerwy, wszystkie książki, jakie wpadły mu w ręce. Od Tołstoja, do J.K. Rowling, od Delibes do Kena Folleta, wciąż formując w głowie swoją własną powieść. W międzyczasie pracował jako bileter kina, przewodnik, nauczyciel dramatu i asystent w muzeum. Jest absolwentem historii sztuki. Mieszka w madryckiej dzielnicy Chamberí i pracuje na stanowisku profesora sztuki i historii średniowiecznej w Centrum Studiów Romańskich.
Muzea , przynajmniej dla mnie , to takie miejsca gdzie z jednej strony zatrzymał się czas, a z drugiej możemy pomiędzy różnymi czasami/epokami się przemieszczać bez zbytniego uszczerbku dla naszego zdrowia. I jeszcze coś ciekawego się dowiedzieć. Niestety nie każdego stać na podróże, więc cieszę się ,że istnieją różnego typu książki o muzeach...
"Muzeum luster" -akcja powieści umiejscowiona w hiszpańskim muzeum Prado, mieszczącym się w Madrycie. Jest to jedno z najważniejszych muzeów sztuki na świecie i najliczniej odwiedzane.
Z okazji okrągłego jubileuszu dwustulecia istnienia, dyrekcja muzeum postanawia zorganizować międzynarodowy konkurs kopistów. Do udziału zostaje zaproszonych sześcioro uczestników z różnych krajów. Trzech mężczyzn i trzy kobiety. Posród nich jest młoda malarka Judith , wnuczka słynnego Irlandzkiego malarza znanego symbolisty. Razem z nią czytelnik wpada w wir niezrozumiałych i makabrycznych wydarzeń. Dochodzi do wielu morderstw, a każda z ofiar jest powiązana z muzeum i upozowana w pewien konkretny sposób. Śledztwo stoi w martwym punkcie. Pierwszą ofiarą jest dyrektor muzeum zamordowany we własnym domu. Inną profesor Belman, który pisał książkę na temat muzeum. Jego asystent Giullermo to bardzo specyficzny młody człowiek. Cierpi na amnezję pourazową, nie pamięta nic ze swej przeszłości a jednocześnie jest wybitnym specjalistą od symboliki . Gdy dochodzi do kolejnych zbrodni, a ofiarą staje się uczestnik konkursu Judith i Giullermo oraz dziennikarz Alvaro starają się zrozumieć o co w tym wszystkim chodzi. Nie wiedzą, że są w wielkim niebezpieczeństwie.
Mimo, że według mnie niektóre fragmenty powieści są chaotyczne i nie do końca jasne, to sama intryga jest interesująca. Manglano, opiera ją na tajemnicy sprzed setek lat i symbolice zawartej w obrazach należących do muzeum. Między innymi takich malarzy jak : Rembrandt, Goya, Valasquez, Steenwijck, Ribera, Bruegel starszy, czy Bosch.. Postać Giullerma i Judith trochę potraktowane za płytko, jak na tak ważne osoby. Zakończenie też nie do końca jasne.
Mimo wszystko to dobry thriller, pełen zwrotów akcji i tajemnic, oraz ciekawej analizy dzieł sztuki , nie pozwala się nudzić czytelnikowi. Idealny przykład , że nagła śmierć może czaić się wszędzie.
Przeczytana do wyzwania -Marzec -pisarz na M, (#wyzwanieabecadłozpiecaspadło )
Rzeczywiście najbardziej ekscytującą część całej trylogii. Nie zanudziła, a wręcz przeciwnie była najbardziej rozbudowana, wieloetapowa i pełną akcji. Jako zwieńczenie serii w pełni spełniła swój obowiązek: najbardziej rozwinięta i cały czas trzymająca w napięciu, nieprzewidywalne wątki i zakończenie , niepozostawiające niedomówień i zamykające treść. Dobrze się czytało.